Mamy pierwsze odpowiedzi w sprawie dzików które zagrażają mieszkańcom naszej gminy, zawłaszcza dzieciom. Odpowiedziały nam już Koło łowieckie SZARAK oraz Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Katowicach.
* * *
Sklep obuwniczo-odzieżowy ALICE Ornontowice ul. Zwycięstwa 2a (pawilon Anatol I piętro do końca korytarza).
W stałej ofercie między innymi: duży wybór modnego i wygodnego obuwia damskiego, męskiego i dziecięcego, torebek damskich i męskich, portfele damskie i męskie, paski do spodni, szelki do spodni, odzież , bieliznę damską i męską, biżuterię, obrusy, ręczniki, pościele, poduszki, kołdry, koce, karnisze, rolety, materiały do szycia firan i zasłon. Usługi krawieckie.
* * *
Koło Łowieckie SZARAK – nie ma możliwości działania.
Na zadane przez nas SZARAK-owi pytania:
-
Pragnę zadać pytanie w imieniu portalu OrnontowiceInfo.pl oraz naszych czytelników, mieszkańców Gminy Ornontowice, dotyczące procedur oraz kompetencji służb i organów państwowych odpowiedzialnych za zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańców w zakresie ochrony mieszkańców przed dzikimi zwierzętami znajdującymi się w obrębie ludzkich siedlisk.
-
Kto i jakie kroki może podjąć w celu ochrony mieszkańców?
-
Czy Koło Łowieckie ma możliwości zwalczania takich zagrożeń, ewentualnie co Koło może zrobić?
Prezes KŁ „Szarak” Pan Eugeniusz Kluczniok odpowiedział następująco:
Te tematy omawialiśmy na spotkaniu w Urzędzie razem z przedstawicielami nadleśnictwa. My jako koło łowickie musimy się stosować do rygorystycznych przepisów i nie jesteśmy w stanie nic zrobić w tej sprawie. Z poważaniem Eugeniusz Kluczniok prezes KŁ „Szarak”.
RDLP wskazuje przepisy, władnych i winnych.
Natomiast Zastępca Dyrektora ds. Gospodarki Leśnej z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach udzielił dosyć obszernej odpowiedzi z której wynika, że tylko Urząd Gminy jest władny robić porządek z zaistniała sytuacja.
…zaspokojenie zbiorowych potrzeb wspólnoty, w tym porządek publiczny i bezpieczeństwo obywateli, należy do zadań własnych gminy. … gminy zapewniają czystość i porządek na swoim terenie i tworzą warunki niezbędne do ich utrzymania. …. realizacja tego obowiązku następuje m.in. poprzez organizowanie ochrony przed bezdomnymi zwierzętami. Ma ono charakter przykładowy …. więc zasadnym jest przyjecie przez analogie, że przepis ten dotyczy także zwierząt dzikich, w tym łownych.
ALE
… w przypadku szczególnego zagrożenia w prawidłowym funkcjonowaniu obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej przez zwierzynę, starosta, w porozumieniu z Polskim Związkiem Łowieckim, może wydać decyzje o odłowie lub odstrzale redukcyjnym zwierzyny.
Przedstawiciel ALP podnosi tez argument że tereny zurbanizowane nie podlegają pod tereny łowieckie z miejscowych kół łowieckich, a zwierzyna dzika nie jest niczyją własnością więc nie można rościć nic od nikogo.
Winni mieszkańcy Ornontowic?
Co ważne przedstawiciel winę za taki stan rzeczy przerzuca na mieszkańców, którzy często wyrzucają odpady organiczne (np. resztki jedzenia) poza teren swoich posesji co przyciąga dzikie zwierzęta w pobliże siedlisku ludzkich.
Poniżej można zapoznać się dwustronicową odpowiedzą Pana dyrektora z Katowic.
Panowie Kluczniok i Wiśniewski . Został Wam tydzień i po tygodniu dzieci z osiedla pójdą do szkoły, na autobus na ulicę Dworcową. Część z nich chodzi na skróty przez łąki. Wy będziecie odpowiedzialni za to co może się przydarzyć. Ten dzik tam cały czas jest, bo dziennie są nowe miejsca przeryte. Nie wierzę, że nie można oddać strzału usypiającego, Wam się po prostu nie chce działać. Najłatwiej i najprościej jest zasłonić się przepisami panowie prezesi i dyrektorzy.
Jeszcze jedno zdanie. Policja w stanie zagrożenia może użyć broni i strzelić do człowieka, wy do zwierzęcia nie. Piszecie, że my ludzie dokarmiamy dziki. To mam prośbę – traktujcie nas jak ludzi i nie piszcie pierdół.
Jeżeli ten dzik jest niczyji to poprostu trzeba go upolować (kłusownictwo) i zjeść, konsekwencji nie powinno być. Gdy mięso było na kartki nigdzie dzików ani saren nie było widać
Powodzenia z tym polowaniem.
Osoba powyżej chyba nie wie nic o myślistwie…przykre, że w takich sytuacjach myśliwy jest pierwszym którego się ciąga do strzelania ale o jego ryzyku nikt nie wie… chodzi o to, że oddając strzał przy budynkach mieszkalnych myśliwy może pozbyć się uprawnień, bo nie wszyscy są tak dobrze nastawieni do „zabijania bezbronnego zwierzątka” .
Prawda jest taka, że takie miejsca powinny byś wykaszane, a tym bardziej nie powinno być tam ścieżek, „bo dzieci chodzą na skróty”.
A co do kłusownictwa…umiesz robić wnyki to zrób.
Wystarczy że dzieci będą szły chodnikiem do szkoły a dziki właśnie chodzą tam. Dodam że na osiedlu akacjowa jest dzikow dużo więcej z dnia na dzień, nikt ich nie dokarmianie, śmietnik są zamknięte więc dzik nie wejdzie. Z tym problemem musi gmina coś zrobić, musi dojść do nieszczęścia żeby zaczęli działać? O godz. 19 stej dziki swobodnie wchodzą na górkę za orlikiem na Akacjowej a później chodzą pod balkonami. Nadleśnictwo powinno usypiac i wywozic gdzieś daleko do lasu ale to są koszty i dużo pracy więc niech sobie chodzą. Zostało nam po zmroku siedzieć w domu. Zaprosić Wójta ok 19stej i niech sobie stanie koło balkonu, ciekawe jak długo tam by stał!?
Na ta chwile starostwo nie pozwoliło na odstrzał interwencyjny, więc UG ma związane ręce. Jak tylko otrzymamy z Gminy dokumenty które dostali ze starostwa to zadamy pytanie staroście mikołowskiemu dlaczego dział na szkodę mieszkańców powiatu.